Olympus zaprezentował kolejnego członka E-Systemu. Model E-30 w materiałach firmy opisywany jest jako produkt profesjonalny, choć nie jest to raczej następca Olympusa E-3. E-30 to produkt pomiędzy topowym E-3, a zupełnie amatorskimi lustrzankami E-520 czy E-420.
Z każdej z tych konstrukcji zaczerpnął kilka dobrych cech - zaawansowani amatorzy w systemie Olympusa powinni przyjrzeć mu się dokładnie. Olympus miał lukę w ofercie lustrzanek. Obok typowo amatorskich korpusów jak E-420 czy E-520 ostał się jedynie, pozycjonowany na profesjonalny, Olympus E-3. Brakowało aparatu dla zaawansowanych amatorów, modelu z rozwiązaniami zaczerpniętymi z E-3, ale okrojonego z 'pancerności' i funkcji amatorom mało przydatnych. Wygląda na to, że Olympus E-30 ma zająć w ofercie firmy właśnie ten obszar.
Nowy aparat to na szczęście nie tylko kompilacja cech i funkcji znanych z wyższego i niższych modeli. Producent zastosował zupełnie nową, 12,3-megapikselową matrycę Live MOS wspomaganą przez procesor TruePic III+. Nie zabrakło też dwóch sztandarowych funkcji Olympusa: ultradźwiękowego filtru chroniącego sensor przed osadzaniem się kurzu i stabilizacji obrazu, która według producenta ma działać ze skutecznością sięgającą nawet 5 EV (tak jak w E-3).
Kolejna nowość to ekran LCD. Przypomina ten z modelu E-520 – Hyper Crystal II o przekątnej 2,7 cala i rozdzielczości 230 000 punktów. Tyle, że jest w pełni ruchomy, tak jak w Olympusie E-3. Nikomu, kto miał styczność z tak odchylanym ekranem nie trzeba chyba tłumaczyć jak wygodne to rozwiązanie. Tym bardziej, że E-30 umożliwia ostrzenie w oparciu o detekcję kontrastu (oczywiście z umożliwiającymi to obiektywami). Dotychczasowi użytkownicy niższych modeli z pewnością docenią też nowy wizjer. Co prawda nie ma tak wyśrubowanych parametrów jak w modelu profesjonalnym, ale i tak wygląda to dobrze - pokrycie sięga 98% kadru, a powiększenie to 1,02x.
Mocną stroną nowego Olympusa E-30 będzie też z pewnością autofokus, wprost przeniesiony z modelu E-3. 11 dwuosiowych czujników, rozłożonych w przemyślany sposób i dobrze radzących sobie nawet w trudnych warunkach - to rozwiązanie sprawdzone i docenione. Pewną nowinką jest natomiast możliwość wprowadzania mikro-regulacji z konkretnymi szkłami. Warto dodać, że Olympus E-30 jest też aparatem szybkim. Minimalny czas otwarcia migawki to 1/8000, a prędkość zdjęć seryjnych to 5 kl/s. Za pewnego rodzaju ciekawostkę, pojawiającą się już od czasu do czasu w różnych aparatach, można uznać wbudowaną poziomicę znacznie ułatwiającą dokładne kadrowanie. Zaawansowany amator więcej chyba nie potrzebuje.
Nowa lustrzanka Olympusa opisywana jest przez producenta jako aparat dla kreatywnych. Stąd obecność dziewięciu różnych proporcji kadru, funkcji multiekspozycji (łączenie RAW-ów) i nowości - filtrów artystycznych: 'Pop Art', 'Miękka ostrość', 'Blada i Jasna Kolorystyka', 'Jasna Tonacja', 'Ziarno Filmu światłoczułego' oraz 'Kamera Otworkowa'. Szerzej o tych filtrach producent pisze w informacji prasowej.
Na razie nie znamy polskiej ceny tej lustrzanki ani terminu, w jakim trafi ona do sprzedaży.
Źródło: fotopolis.pl
dodane przez Redakcja