Olympus FE-210, FE-230, FE-240 i FE-250
Wśród wielu premier Olympusa nie mogło zabraknąć kilku nowości z najniższej linii FE. Zgodnie z ostatnim trendem nawet aparaty "na każdą kieszeń" muszą się czymś wyróżniać. Olympus postawił na design i bardzo wysoką czułość. Modele FE-210 i FE-230 oferują 3-krotne zbliżenie i rozdzielczość 7,1 Mp, FE-240 5-krotne zbliżenie i 7 Mp, a FE-250 3-krotny zoom i 8 Mp.
Olympus FE-210
Najprostszy z czterech zaprezentowanych dziś aparatów, Olympus FE-210, nawiązuje stylistyką do dawnych, nieco dziś przestarzałych trendów, choć system obsługi nie jest absolutnie dziełem przypadku. Podobnie jak w wypadku pozostałych modeli obowiązuje zasada "jeden przycisk, jedna funkcja". Innymi słowy realizowany jest tu postulat łatwego i szybkiego dostępu do ważnych ustawień. Funkcji nie jest dużo, bo jest to aparat amatorski, ale te które są wystarczą do codziennego użytku i podstawowej edukacji.
Olympus FE-210
Aparat wyposażono w sensor 7,1 Mp, obiektyw o 3-krotnym zakresie (38-114mm F3.1-F5.9) oraz wyświetlacz 2,5". Do dyspozycji jest 15 programów tematycznych, a wśród języków menu znalazł się język polski. Ciekawe jest jedno zdanie zamieszczone w informacji prasowej. Przekonuje się w nim czytelnika, że jakość obrazu jest bez porównania lepsza niż z telefonu komórkowego. Dożyliśmy czasów, w których trzeba to tłumaczyć.
Olympus FE-230
Drugi z dzisiejszej serii, FE-230, prezentuje się, przynajmniej wizualnie, znacznie ciekawiej niż FE-210. Pierwsza ważna cecha to kieszonkowe rozmiary obudowy - grubość wynosi zaledwie 15,7 mm. Obiektyw i matryca mają takie same parametry jak model opisany wyżej (3x zoom, 7,1 Mp). Obsługa podobno też jest bardzo prosta.
Olympus FE-230
Właściwości, na które zwraca uwagę producent to: 18 programów tematycznych, tryb makro z dystansem minimalnym 5 cm, tryb 'wysoka czułość' z ustawieniem automatycznym do ISO 1250, rejestracja wideo VGA, 30 kl/s z dźwiękiem. Obudowa wykonana jest ze stali nierdzewnej, a z opcjonalną obudową wodoodporną można robić zdjęcia na głębokości do 40 m.
Olympus FE-240
Olympus FE-240 wygląda równie atrakcyjnie, ale wewnątrz kompaktowej obudowy kryje obiektyw o 5-krotnym zbliżeniu. Co więcej, ogniskowa minimalna wynosi 28 mm, a więc niewielki rynek prostych kompaktów z optyką szerokokątną będzie bogatszy o bardzo interesujący model. Inne właściwości są zbliżone do tych, które posiada FE-230, przy czym dystans minimalny w trybie Super Macro wynosi 3 cm, a maksymalna czułość ISO 1000 (automatyczna, w trybie 'wysoka czułość').
Olympus FE-250
Najciekawszego z całej czwórki Olympus FE-250 nie wyróżnia ani optyka (3-krotny zoom, 35-105 mm, F2.8-F4.7), ani matryca CCD (8 Mp). Za to jedna cecha jest bardzo podejrzana, a co wrażliwszych może wprawić w zakłopotanie. Otóż w 'trybie ustawiania wysokich czułości' maksymalna wartość w pełnej rozdzielczości 8 Mp wynosi ISO 3200. Natomiast jeśli zdecydujemy się na zmniejszenie rozdzielczości do odpowiednika 3 Mp aparat będzie miał do dyspozycji ISO 6400 oraz - uwaga - ISO 10.000 (słownie: iso dziesięć tysięcy).
Olympus FE-250
Nie popadajmy w zachwyt. Oczywiście na uznanie zasługuje fakt, że Olympus może sobie pozwolić na zaoferowanie ekwiwalentu ISO 3200 w tego typu konstrukcji. Jednak obie wyższe wartości to nic innego jak (potencjalnie) nowe hasło przewodnie dla działów marketingu wszystkich czołowych koncernów. Dawno nie było wojny na "ilości", na przykład takiej jak "wojna pikselowa" 2-3 lata temu. Olympus wpadł więc na dobry pomysł poparty zapewne oryginalnym algorytmem niwelowania szumów przez zmniejszenie wymiarów obrazu. Kto da ISO 12.500?