Olympus mju 790 SW
Kolejna premiera to Olympus mju 790 SW. Litery na końcu nazwy oznaczają, że jest on odporny na wstrząsy i można się z nim zanurzyć. Wytrzyma upadek z 1,5 metra i głębokość do 3 metrów. Kolejna przydatna funkcja - zupełna nowość w aparatach Olympusa - to system wykrywania twarzy.
Nareszcie doczekaliśmy się systemu wykrywania twarzy w aparatach Olympusa. Wprawdzie konkurencja już od pewnego czasu wyposaża swoje kompakty w ten bardzo przydatny układ, ale lepiej późno niż wcale. Niestety, informacje prasowe nie podają, jak wiele twarzy potrafi rozpoznać nowy system. Najważniejsze, że działa w sposób w pełni użyteczny, czyli ustawia ostrość i dobiera ekspozycję tak, aby fotografowane osoby wyszły na zdjęciu ostro i były właściwie naświetlone.
Taki system Olympus zastosował w nowym kompakcie mju 790 SW. Jednak w jego wypadku dużo ciekawsze wydają się inne cechy. Otóż został on tak zbudowany, że wytrzyma upadek z wysokości 1,5 m i tak uszczelniony, że można z nim nurkować do głębokości 3 m. Przychodzą od razu skojarzenia z modelem 770 SW, jednak w jego wypadku głębokość bezpieczna dla kompaktu to aż 10 m. Ciężko w takim razie mówić o tym, że to bezpośredni poprzednik dzisiejszej nowości. Zwłaszcza, że wygląd nowej cyfrówki wskazuje raczej na mju 730, który był jedynie odporny na działanie warunków atmosferycznych. W takiej sytuacji należy chyba stwierdzić, że mju 790 SW to nowa jakość w ofercie Olympusa. Dodajmy jeszcze, że aparat powinien bez problemu robić zdjęcia na mrozie do -10°C.
Skoro aparat dostosowany został do nurkowania nasuwa się pytanie, czy pod wodą działa system rozpoznawania twarzy. Oczywiście to czepialstwo, bo najpierw należy zadać pytanie, czy pod wodą użycie tego systemu jest w ogóle potrzebne.
Do nowości zastosowanych w nowym kompakcie należy także zaliczyć procesor TruePic III. Ma on zagwarantować szybsze działanie aparatu, a także poprawienie kolorystyki zdjęć oraz jakości obrazu, czyli zmniejszenie szumu i zwiększenie ostrości kontrastowych krawędzi. Możemy mieć tylko nadzieję, że będą to poprawki znaczące i lepsza jakość da się odczuć. Tym bardziej, że po dokładnym przestudiowaniu specyfikacji technicznej uwagę zwraca sensor obrazu, który urósł do rozmiaru 1/2,3 cala. Wprawdzie w porównaniu z wartością 1/2,5 cala to niewielka różnica, ale przy rozdzielczości 7,1 Mp może mieć także pewien wpływ na poprawę jakości obrazu.
Do ciekawostek należy diodowa lampka znana już z modelu mju 770 SW. Może ona na przykład służyć do podświetlenia sceny podczas wykonywania zdjęcia makro lub jako zwykła latarka. Wtedy jej włączenie następuje przy użyciu jednego przycisku bez uruchamiania aparatu.
Pozostałe parametry nie są aż tak imponujące. Zakres ogniskowych 3-krotnego zoomu to 38-114 mm. Podobnie, jak w przypadku poprzednich podwodnych modeli narzekać można na słaby szeroki kąt, co po zanurzeniu ma spore znaczenie. Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę, że odporność na wstrząsy i niska temperatura pracy idealnie pasują do fotografowania gór, to brak prawdziwego szerokiego kąta będzie już dotkliwy.
Na tylnej ściance znalazło się miejsce dla 2,5-calowego monitora o rozdzielczości 230 tys. punktów. Maksymalna czułość to 1600 ISO, a w doborze parametrów ekspozycji pomocne będą 23 programy tematyczne. Dodajmy jeszcze, że aparat nie ma programów półautomatycznych ani w pełni manualnego.
Olympus mju 790 SW dostępny będzie w czterech kolorach: srebrnym, czarnym, pomarańczowym i niebieskim. Powinien trafić do sprzedaży we wrześniu 2007 roku, ale nie znamy jeszcze jego ceny.